Znalazłam wzmiankę w lokalnej gazecie, o złożeniu kwiatów w rocznicę pod pomnikiem w Żurawicy na Podkarpaciu.
Inf. W gazecie o obozie w Żurawicy
"..W czasie wojny pełniły one różnorodne funkcje
m. in. obozu internowanych polskich legionistów-
łącznie 300 osób z sądu polowego
Polskiego Korpusu Posiłkowego, żołnierze
oddziałów legionowych, którzy w czasie
ucieczki II Brygady znajdowali się w Przemyślu
oraz szpital ozdrowieńców z Nowego Miasta.
Ludność miejscowa, w znacznym stopniu
inspirowana przez księdza Miksiewicza,
pomagała internowanym dostarczając
żywności, odzieży, papierosów . Na Wielkanoc
ks. Miksiewicz odprawił nabożeństwo dla
legionistów, które nie zostało życzliwie przyjęte
przez Austriaków..."
Urywki wspomnień z "Panteon Polski" i to właściwie wszystko.
ROMAN ŚLIWA PAl"IĘTNIK LEOJONISTV INTERNOWANE60 W ŹURAWICY
W czasie pobytu w obozie internowanych w Żurawicy spisywałem pamiętnik, którego część ogłosiłem bezimiennie z końcem 1918 r. w kilku numerach tygodnika "Echo Przemyskie", naturalnie w formie zupełnie odmiennej, gdyż ówczesne warunki zmusiły redaktora do poczynienia w nim pewnych skreśleń, a ponadto wszechwładna wówczas cenzura wojskowa starannie pousuwała zeń wszystko to, co jej zdaniem zagrażać mogło całości państwa austrjackiego. ., W środku (z brodą) gen. Składkowski Obecnie, w dziesiątą rocznicę internowania Komendarlta, oficerów i żołnierzy I Brygady, pamiętnik mój wznawiam w tej samej formie, w jakiej go faktycznie podczas długich dni zamknięcia i odcięcia od świata spisałem. II. 18 lutego 1918 r. Brygada nasza stojąca na Bu:kowinie w okolicy Łużan i Kocmania przeszła granicę. Wieści o tern, z początku przyjmowane z wielkiem niedowierzaniem, doszły do Przemyśla 17. II. 1918 r., na dzień przed manifestacjami, urzą- -ii _ dzanemi w całym kraju na znak protestu przeciw haniebnemu pokojowi, zawartemu w Brześciu z Ukrainą. W obydwa te dni nie wolno nam było pokazywać się na mieście. Od dnia tego zaczął się niespokojny żywot w ciągłej niepewności i rozterce, jak właściwie należy się zachować wobec zaszłych wypadków. Rozchodzą się wieści, że lada chwila zostaniemy wszyscy aresztowani. Część więc i to dość znaczna przebywających wówczas w Przemyślu Legjonistów, zwiała gdzie kto móg.ł i w naj rozmaitszych przebrao niach. Ciekawy obraz przedstawiał w tych dniach lokal gospody legjonowej, prowadzonej przeż miej- scową "Ligę Kobiet": widziało się legunów- kolejarzy, studentów i inne dość podejrzanie ze względu na swój strój wyglądające indywidua. Wszyscy gotowi do wyjazdu, względnie ukrywający się przed mającem nastąpić internowaniem. Namyślałem się głęboko i poważnie nad tem, co właściwie należy robić i to chwilowe niezdecydowdnie było nadzwyczaj męczące. Wreszcie postanowiłem stanowczo pozostać aż do ostatniej chwili i dzielić los innych kolegów. 22 lutego 1918 r. Rano dostaliśmy rozkaz ze- brania s o godz. 3 ciej popołudniu przed szkołą Konarskiego celem wymarszu do c. i k. 9 p. p. w Żurawicy. O godz. 3'50 wymaszerowało nas 64 okólną drogą poza miastem, aby nie zwracać pu- blicznej uwagi. Prowadzili 2 oficerowie austrjaccy. ........
Polecam, warto przeczytać.
http://www.sbc.org.pl/dlibra/plain-content?id=16849
Z dokumentów które posiada CAW , wynika, że stryj mojej mamy Rudolf Cichoń również przebywał
w tym obozie. Nie ma list, a może ja nie potrafię ich odnaleźć .
Są natomiast informacje ma temat obozu internowanych w Szczypiornie
http://www.stary.kalisz.pl/oboz-w-szczypiornie.html
Jest kartoteka legionistów internowanych w DBC - niestety tylko 9 pudeł . Mojej literki "C" nie ma.
I są to lata 1918-20. Czyli też nie wszyscy.?
http://www.dbc.wroc.pl/dlibra/docmetadata?id=12707&from=&dirids=1&ver_id=&lp=5&QI=FA1979ADCE3AB9AC3BAF49B832BB7
Postanowiłam poszukać więcej informacji. Poszłam do AP w Krakowie i tam też nic nie znalazłam .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz